Tak można podsumować ten film. Hipokryzja leży w naszej "human nature" ;). Ogólnie zręczna zabawa tematem, o którym napisano i nakręcono już zapewne bardzo wiele. Pokazanie skrajności, które w normalnym życiu raczej nie wysępują robi temu filmowi, jak i samemu tematowi ludzkich zachowań, dobrze. Francuzeczka urzekła mnie i jest bodaj najciekawszą postacią w całym filmie (także ze względu na końcówkę ;)).
Tak sobie myślę, że w kwestii natura-kontra-kultura pewna dawna ironii i cynizmu, które tutaj niewątpliwie występują, przy zachowaniu - co nietypowe - ogromu sympatii do istoty człowieczej, jest chyba najlepszym sposobem na tłumaczenie nam nas samych :). Bez sentymentalizmu i opowiadania się po którejś ze stron :P.
Generalnie, po seansie jestem nastrojony bardzo pozytywnie.