Która lepsza z pań w Władcy i oczywiście ładniejsza. Moim zdaniem lepsza była Miranda. Po pierwsze zagrała dobrze, nie była sztuczna i widać było uczucia Eowiny, gdy ją grała. W dodatku Miranda jest ładna i ładniejsza od Liv Tyler, która wygląda jak facet który ma kobiece włosy.
Szczęście, że w ogóle pokazali Liv tak często w filmie. W książce jej prawie nie ma, a przecież to było piękne uczucie Aragorna i Arweny.
Liv to kwintesencja kobiecości: eteryczna uroda, subtelne rysy twarzy, filigranowa sylwetka. Idealna do roli elfa.
Miranda jest zdecydowanie bardziej toporna: kwadratowa szczęka, pospolita twarz wiecznej czterdziestolatki.
Bez porównania.
Miała większe zadatki, żeby zagrać elfa niż ta kluska Liv, prawdę powiedziawszy w Jacksonowskiej ekranizacji to Eowinna z Rohanu przyćmiewała swą urodą obie elfie panie - Arwen i Galadrielę.
Jak dla mnie w sumie żadna nie jest taka oszałamiająca. Aktualnie jest wiele naturalnych i piękniejszych od nich aktorek. Jednak jeżeli chodzi o mnie, to wolę Mirandę.
tysiąckroć Liv Tyler. Ma nietypową urodę, ale jest piękna i idealna do roli Elfa. Nie rozumiem też fali obelgi co do jej wyglądu i postaci jaką gra. Co do Mirandy to pomimo, że Eowine zagrała dość dobrze (czyli w tym wypadku zagrała najmniej lubianą przeze mnie postać u Tolkiena w sposób, który w żaden sposób nie zmienił mojego zdania o tej postaci) to z całym szacunkiem uważam, że jest, jak to się popularnie mówi, drewnem jeśli chodzi o grę aktorską. Nie mówię, że jest beznadziejna, ale naprawdę za nią nie przepadam.